Lubie sie smiac. Lubie tanczyc. Jezdzic na rowerze. Siedziec nad woda lub przy ognisku. Podyskutować o książkach i zagadnieniach duchowych. Chodzić w naturze: po lesie czy po plaży. Młoda duchem jestem. Nie zamierzam zwalniać tempa tylko dlatego że "kobiecie w moim wieku..." Blah blah blah
Szukam uczciwego człowieka z poczuciem humoru otwartego na wariackie pomysly typu: ty, chodz pojedziemy do Peru na ahyawaske. Najchętniej wolnego i samodzielnego pana który ma kasę i nie sknerzy. Jeśli jeszcze wie jaka jest rola mężczyzny w związku to zdecydowanie będzie ciekawie. Rozrzut wiekowy od 48 do 72 lat pod warunkiem że jest sprawny zaradny i nie wydziwia w sprawach łóżkowych. Wyjatki sie zdarzaja, ale badzmy realistami z zbyt duza roznica wieku...
Bycie samej mi dobrze wychodzi, tylko czasem chciałoby się te cudowne chwile dzielić z kimś kto też czuje blues'a. Nie za bardzo lubię tropiki. Wolę 4 pory roku. Zamierzam pracować jeszcze kilka lat, ale już teraz jestem na pół etatu. Ciagna mnie wyprawy w różne dziwne miejsca. Do Chin lecę w kwietniu. Na jesieni chciałbym do Nowej Zelandii. Jest tam ktoś odważny do jazdy lewą stroną????
